muszę przyznać, że krówki były bardzo usłuchane...pan tylko coś tam krzyknął, a one wędrowały *sznureczkiem* bez poganiania... kiedy wszystkie panie poszły grzecznie w lewo, ja odjechałam swoją drogą...:-) 3/3
(brak komentarzy)
dodaj komentarz
kolejne >
archiwum
ulubieni
+ dodaj doulubionych
[?]