Wiersz do poezji
(czasem od nas odchodzi, opuszcza nas...
Jednak wraca, najpiękniejsza, nieoceniona...)
Wśród stłumionych wrzeszczących oddechów
niczym niebo spękane od burzy
w znikającym bezkresie uśmiechów
wołam ciebie w kaloszach zbyt dużych
wyszłaś jakby na chwilę bez wieści
a ja czekam w sklepieniu pod niebem
zanurzona w tęsknocie z boleści
sny nie łatwo nakarmić jest chlebem
tak jak wiosna przez ptaki witana
rozpłynęłaś się z wiatru sukience
a w mojej duszy pulsuje dziś rana
macham ręką ci pustą w podzięce
więc dziękuję za myśli miliony
i za uczuć piaszczyste wzgórze
za oddechu powiew natchniony
to dla ciebie rozkwitam jak róża
w tobie poezjo wszystko...
https://youtu.be/jg9Tc-pehgg
dodane na fotoforum: