złote nozdrza wychyliły się zza chmur
łopot łabędzich skrzydeł
przeciął
ciężkie od westchnień
powietrze
maki schyliły głowy ku zachodowi
wdzięcznie wypatrując
kropli nasączonej rozkoszą deszczu
nawet źdźbła traw
zasypiając prawie
romansują złotym kłosem
a Słońce prostuje promienie...