ღ

...niemalże całymi dniami jak się okazuje jest na zewnątrz domu...
w deszczu i błocie....
Jak tylko nas słyszy, że idziemy, to wita nas radośnie i niemalże natychmiast przeciska się pomiędzy pierwotnym betonowym ogrodzeniem swoich właścicieli a nowym o wiele wyższym drewnianym i pokazując swój słodki pyszczek domaga się pogłaskania....
Gdybym tylko mogła, to natychmiast zabrałabym go do nas do domu!!!!