[6973803]

Nie chcę by starość moja była smutna,
ani podobna do choroby duszy,
gdzie towarzyszką - samotność okrutna,
wszystkie uczucia potrafi zagłuszyć.
Nie pragnę w szponach być obojętności,
lecz uniesienia stale przeżywać.
W pełnej palecie kolorów radości
podniosłych uczuć przed nikim nie skrywać.
Marzę, by co dzień móc do kogoś mówić
i stale słyszeć tylko ciepłe słowa
oraz się przy tym w ogóle nie trudzić,
ot - taka zwykła, swobodna rozmowa.
Lecz wiem, że starość będzie, jaka będzie
i nic nie zmieni tego przeznaczenia.
Ale najbardziej pragnę, aby wszędzie
słyszeć \"dzień dobry\", a nie \"do widzenia\"
Ewa Willaume-Pielka

(komentarze wyłączone)