[24921797]

Pewien kogut, chcąc być z kurą,wetknął sobie pawie pióro,zaraz potem drugie, trzecie,imponować chciał kobiecie.Kura dziobie, bokiem patrzy,kogut jest dziś jakby gładszy,na robaki mnie zaprosił,ale co on z tyłu nosi? Droga moja, to jest moda,która mi prezencji doda i powagi i odwagi,nie ma tutaj żadnej blagi.Pawi ogon z tyłu zwisa,
a zza płota mordka lisa oblizuje się językiem,oj potańczę z kogucikiem.Na podwórku rwetes, hałas,wszystkie ptactwo krzyczy naraz,eleganta lis dostrzega,co z piórami pawia biega.Nie zabieraj moich piórek,daruj życie, skradnij kurę,jestem jeszcze taki młody,znany z klasy i urody.Każda kura oniemiała,każda, co się w nim kochała.Jak on może, o mój Boże,ty sadysto, ty potworze.Panie lisie na podwórzu nie trzeba nam takich tchórzów,bierz koguta, wola boska,nikt o niego się nie troska.I tak kogut stracił głowę,pawie pióra kolorowe,a trzydzieści kur gdakało:dobrze ci tak, samochwało!
/Anna Zajączkowska/

(komentarze wyłączone)