Mój braciszek zmarł po 8 godzinach od mojego przyjazdu, już nigdy nie pójdziemy razem na ryby, ale chociaż zdążyliśmy się ze sobą pożegnać :(((((((((.
Wybaczcie, że nie piszę Wam komentarzy, wrócę do nich po powrocie, prawdopodobnie przy końcu sierpnia.
rycho2 2014-08-07
Eniu, nic nie będziemy Ci pisali bo co byśmy napisali to i tak to będzie nie to. Od teraz jesteśmy myślami z Tobą
anna11 2014-08-11
Ed...wszystkie najcieplejsze i najlepsze słowa nie oddadzą uczuć...wiem,że przecież odchodzi cząstka każdego z nas w takich przypadkach...przytulam Cię i wspieram myślami...