Chciał się gościu pozbyć kota, więc wywiózł go kilka ulic dalej. Gdy wrócił do domu kot już tam był.
Wywiózł go dziesięć ulic dalej, po powrocie widzi kota w domu.
Wywiózł go jeszcze raz, krąży ulicami w prawo w lewo i tak aż na drugi koniec miasta.
Dzwoni do domu i pyta się żony:
- Jest kot?
- Jest - odpowiada żona.
- Daj go na telefon bo nie mogę trafić do domu!
rita55 2009-05-26
pamietam go Elu!;) Kiedys mi go poslalas... tzn zdjecie oczywiscie;))) Pozdrawiam serdecznie:)))
jodelka 2009-12-13
ha,ha....a kiciuś śliczny i ma piękne widoki ....:))