Legendarny rak z Ińska

Legendarny rak z Ińska

LEGENDA O WIELKIM RAKU W JEZIORZE IŃSKO

Dawno temu w jeziorze Ińsko żył ogromny rak. Najstarsi mieszkańcy miasta powiadali, że wielkością przewyższał dorodnego byka. Siła jego również była przeogromna. Gdy tylko chciał, wychodził z odmętów jeziora i przecinał swoimi ogromnymi nożycami drzewa, rozłupywał twarde kamienie.

Ciężkie czasy przyszły na Ińszczan. Wszyscy żyli w strachu przed bestią mieszkającą w jeziorze. Gdy opuszczał swoją podwodną kryjówkę i wychodził na brzeg, wszyscy w popłochu uciekali, szukając schronienia w swoich domach. Niestety nie stanowiły one dostatecznej ochrony, gdyż w bardzo szybkim czasie potężnymi nożycami zburzył rak mury okalające gród, poczym zaczął niszczyć wszystkie domy, które znalazły się na jego drodze.

Gdy rozjuszona bestia pojawiała się w miasteczku, ludzie uciekali - z braku innej kryjówki - do kościoła. Mieli nadzieje, że święte miejsce i modlitwa uchroni ich przed okropną śmiercią. Niestety, -pewnej pięknej niedzieli i to miejsce nie oparło się okrutnej bestii. Zerwał on dach kościelny z taką łatwością, jakby zrobiony był z kart.

Tego było już za wiele. Mieszkańcy postanowili zrobić ogromną sieć stalową i złapać w nią raka. Okazało się jednak, że nie docenili siły swego wroga. Rak z łatwością posiekał stalową sieć na kawałki, jak gdyby zrobiona była z cienkiej przędzy, poczym okrutnie zemścił się na mieszkańcach miasta niszcząc wszystkie łodzie znajdujące się na brzegu. Znowu zaczął grasować tnąc wszystko, na co napotkał.

Wszelka nadzieja na spokojne życie opuściła mieszkańców. Nie mieli już więcej ochoty na podniesienie swoich domostw z ruin. Wielu myślało nawet o opuszczeniu tego przeklętego miejsca. Otuchę w ich serca wlał jednak młody kowal, który postanowił raz jeszcze przeciwstawić się bestii. Wraz z kilkoma ochotnikami zaczął robić w swej kuĽni mocny, hartowany łańcuch. Inni mieszkańcy zabrali się do budowy solidnej łodzi, która mogłaby zabrać dziesięciu silnych mężczyzn.

Gdy przygotowania ukończono, najodważniejsi chłopcy spuścili nocą na wodę łódĽ, na dnie której leżał solidny, hartowany łańcuch. Po cichutku podpłynęli do miejsca, gdzie rak zazwyczaj spał i błyskawicznie owinęli jednym końcem łańcucha ogon raka, drugi zaś koniec solidnie zamocowali do dna jeziora.

Wiele razy próbował rak zerwać hartowane pęta, aż woda burzyła się w jeziorze, a ziemia w miasteczku drżała. Mocny łańcuch nie pozwalał jednak uwolnić się.

Powoli życie w miasteczku wracało do normy. Ludzie odbudowywali swoje domy. Rak natomiast z czasem uspokoił się i pewno po dziś dzień śpi na dnie jeziora spętany łańcuchem.

dawid2

dawid2 2008-08-10

Jak bym znał skąś tego raczka...heh...pozdrowionka od Nas

dorotka87

dorotka87 2008-08-10

Ale groźny!!! ;)

henry

henry 2008-08-10

takich szczypiec to bym sie raczej bała.:)))

cosmomi

cosmomi 2008-08-10

Fajny i taki dumny..

tenia66

tenia66 2008-08-10

idzie rak, nieborak... ten już nie pójdzie nigdzie:) miłego popołudnia

kati5

kati5 2008-08-10

ale okaz!!

annada

annada 2008-08-10

Świetny! Widzę że wakacje jeszcze trwają.

iwmali

iwmali 2008-08-10

Ja bym się go bała,taki duży!Elu wróciłaś już do domku?

iwmali

iwmali 2008-08-10

Szkoda,że tak krótko byłaś w Polsce!

piatek

piatek 2008-08-10

Cieszymy sie,bo teraz częściej będziesz z nami.....Urlopy zwykle są za krótkie
Witamy serdecznie....

masytor

masytor 2008-08-11

Piekna legenda do tej super fotki ...pozdrawiam serdecznie :)))

rzabcia

rzabcia 2008-08-12

świetna legenda!dzięki Elżbietko! fotka też super!

dodaj komentarz

kolejne >