JESIEŃ
Butów wcale mi nie widać,
bo je przykrywają liście.
Chodzę w parku po trawniku,
szuram nimi zamaszyście.
Te ładniejsze liście zbieram,
będę bukiet miał dla mamy.
I żołędzie jeszcze zbieram,
zbieram błyszczące kasztany.
Śpią już dawno pszczółki w ulach,
i chrabąszcze też już śpią.
A na dworze za dni kilka
pewnie będzie straszny ziąb.
Ale teraz słonko nasze
jeszcze fajnie całkiem grzeje.
I maluje nam świat cały
Barwami jesieni.
Tomasz Wrzesień