Messi :D

Dzisiaj sobie pojechałam na konie dobrej myśli , zadowolona z życia i w ogóle :D Do czasu gdy usłyszałam straszną wiadomość… po prostu życie mi przed oczami przemknęło… okazało się że dzisiaj za namową sandry ( kucus) będzie jazda na oklep, a co najlepsze na dodatek skoki na oklep … gdy o usłyszałam już pożegnałam się z życiem … xD Nie dość że to była moja pierwsza ,,poważna’’ jazda na oklep to jeszcze skoki i to na dodatek na Thorze, który strasznie wywala tyłem xD

Ehh… brak słów.. no dobra pogodziłam się z tym… No to wsiadłam n Shiri na pół godziny na tzw. Poklep się xD , potem jakoś wczołgałam się na Thora… pierwsze 3 min kłusa było coś takiego jak lecę ja lecę , spadam ! xD A potem Thoruś zaczął się zbierać a co za tym idzie zaczął pracować grzbietem więc już wygodniej się zrobiło :D Przejdźmy do skoków… Thor ładnie skakał , bardzo ładnie… gorzej ze mną xD chociaż niektóre skoki bardzo ładne :D Potem szereg ;p Dość fajnie szło, za pierwszym razem, za drugim … a potem przez mój błąd glebę zaliczyłam .. nie zdążyłam wodzy puścić i za mocno ciągnęłam jedną … więc Thoruś zrobił to co mu ,,kazałam ‘’ czyli zjechał mi i wyłamał no i gleba w błoto xD Następny raz najeżdżam to wtedy specjalnie wyłamał i jeszcze mu się nie spodobało że nie spadłam to zaczął brykać xD Ale już za trzecim razem ładnie skoczył ( oczywiście dzięki instruktorce bo stanęła żeby Thoruś nie wyłamał xD )
Jutro rowerkiem na konisie a potem być może do koleżanki :D