https://www.youtube.com/watch?v=41vcT1OQymM
Ten wiersz, jest jednym z wielu które napisałam właśnie dla niego bądź o nim. Kiedy będziecie go czytali, pomyślcie o waszych zranionych sercach, wtedy zobaczycie jego sens.
w moim sercu jezioro łez
zatapia wszystko co w środku jest
łapczywie ogarnia całe uczucia
łza wciąż za łzą sercu dokucza
słony jej smak czuje już w ustach
kiedy po policzku spływa jak po lustrach
nie zatrzymuje się w żadnym miejscu
po gładkiej powierzchni nadziei i strachu
chcę ją zatrzymać krzycząc półsłówka
kocham, uwielbiam, nie chcę odrzucać
brnie jednak dalej prosto do celu
nawet gdy zniknie jest jedną z wielu
łzy wciąż napływają do mego serca
serce jak trosk mych spadkobierca
siąknie wszystkie życiowe problemy
dziś mówiąc o miłości - staje się niemy
czuję jak łza na policzku się wżera
swym słonym jadem miłość zabiera
przesiąka przez skórę, mięśnie i kości
jak zbiera w mym sercu dynamit złości
czekając na iskrę która da płomień
która rozerwie serce w jeziorze wspomnień
modlę się aby świat był w ciemności
zatracił swój płomień w wielkiej nicości
strach przed zranieniem jest tak niemożliwy
ściska serce wydarte prze łzy z wszelkiej siły
rozdziera uczucia jak kartki pamiętnika
…serce się kurczy, maleje i znika….
/dostałam od koleżanki....w.z./