Spłoszone żalem marzenia
Nie chcą do mnie powrócić
Skradły mi całą nadzieję
Umiem się tylko smucić
Tęsknię za ich kolorytem
Słodkim zapachem róży
Są przecież bajeczną tęczą
Ulgą po wielkiej burzy
Księżyc już nie jest latarnią
Gwiazdy nie znaczą drogi
Nie mogę wzbić się w obłoki
Samotność skuła nogi
Bez nich umieram za życia
Już tylko wegetuję
Światło uciekło z mych oczu
Ciągle jak cień się snuję
Wracajcie do mnie marzenia
Oddajcie moją nadzieję
Bym mogła znowu powiedzieć
Nie śmiałam się, lecz chyba potrafię
tom29 2009-12-20
prrrrrrrrrrrrrrrrrr szalona :):):)
josss 2009-12-21
e tam spłoszone... pogłaskać i będzie dobrze... :)))