Na skraju łąki siedziały dwa serca,
Świeciło słońce i grzały ich wnętrza
Ach jak tu pięknie i przeuroczo…
Trawy szeptały kochajcie się mocno
Wtuleni w siebie z uśmiechem na twarzy,
czekały mówiąc… co jeszcze się zdarzy…
Wtem wicher powiał, słońce blask straciło
Od ciemnych chmur aż się zaroiło
Jedna wyraźnie rozdzielić je chciała
Rzuciła piorunem tak ostrym jak strzała
Pomimo starań uciec się nie dało…
Jedno serce padło, przeszyte strzałą
Krew popłynęła strumieniem ogromnym
Chmura patrzyła z uśmiechem…
lecz wyraźnie drwiącym
tak się zakończyła, zanim się zaczęła
miłość serca z sercem
bo chmura ją zabiła…
(autor mi znany)
https://www.youtube.com/watch?v=i1eLcYRsRg0