cortina 2016-12-04
Są takie leciutkie... ostatnio jedną miałam w ręku, bo wpadła na moją szybę i ogłuszona leżała pod oknem. Myślałam, że nie żyje, chciałam wynieść na łąkę, wzięłam do ręki (cudne aksamitne piórka) i patrzę, a ona łypie na mnie oczkami, więc postawiłam na słupku i odeszłam. Po kilkunastu minutach odfrunęła na drzewo :)