Siedziała dumnie na najwyższym kołku na tym bagnie łapiąc swym skosnym okiem otoczenie ,A obok pływał samiec rzucając głową na boki ,i wydając ciche odgłosy miłości.
Ona była niezwruszona nawet nie uciekła jak tak blisko podpłynęłem.On dawno dał nura w pobliskie trzciny ....