Trzmielina ...

Trzmielina ...

Stosunek człowieka do śmierci jest na ogół ambiwalentny. Budzi ona lęk, ale też tęsknotę. Chyba nie ma ludzi, którzy by nigdy w życiu nie marzyli o śmierci i nie widzieli w niej jedynego rozwiązania. Im śmierć jest dalej, tym łatwiej się z nią flirtuje. Młodzi łatwo ryzykują swe życie, aby zaspokoić heroiczne skłonności, na ogół też łatwiej niż starzy usiłują skończyć ze sobą w okresach załamań. Liczba zamachów samobójczych zazwyczaj maleje w tych okresach, gdy śmierć jest blisko (np. podczas wojen czy kataklizmów przyrody). Wśród ludzi starych zdarzają się samobójstwa, ale ich przyczyną jest zazwyczaj poczucie samotności, niepotrzebności, ujemnego bilansu życiowego. Podobnie jak wielu chorych na raka nie dopuszcza do siebie myśli, że są dotknięci nieuleczalną chorobą, tak i ludzie starzy odrzucają od siebie myśl, że ich niedaleka przyszłość zamyka się śmiercią. Krzątają się koło codziennych spraw, martwią się tym, co będzie za kilka czy kilkanaście lat, mimo że istnieje znikoma możliwość doczekania przez nich tego odległego czasu, żyją w urojonych lękach, że grozi im nędza, chowają niepotrzebne rzeczy na \\\\\\\"gorsze\\\\\\\" czasy, które mogą nastąpić, itp. Wszystkie te drobne troski i zmartwienia, często urojone, bronią ich przed perspektywą śmierci. Czarna ściana śmierci, przed którą stoi stary człowiek i przed którą broni się niejednokrotnie niedorzeczną i śmieszną krzątaniną, kłopotaniem się i drobnymi zmartwieniami, oddala się wówczas, gdy drobne plany i aktywności zostaną akceptowane, a tym samym włączone w krąg społecznej rzeczywistości. Należy zawsze mieć szacunek dla drobnych trosk starego człowieka, one bowiem stanowią nieraz jedyny sens jego życia i przy tym życiu go trzymają.

Antoni Kępiński, Rytm życia
Człowiek stary i lekarz