Smutno gwiżdze wiatr

Smutno gwiżdze wiatr

Smutno gwiżdże wiatr

Pożegnalne szarfy na wiankach
rozwiewa wiatr
migają jak ludzkie oczy płonące lichtarze
z nostalgią i smutno gwiżdże wiatr
i tylko żalu w sercach mamy w nadmiarze.

Wśród złotych liści aleją śliską od łez
porusza się marsz żywych jak co roku
w zamyśleniu spuszczone głowy idą w ciszy
w powolnym miarowym równym kroku.

Cmentarz okryty białym woalem mgły
spadają wolno srebrne krople deszczu
odnoszę wrażenie że płaczą niebiosa
i wonny zapach wosku czuć w powietrzu.

Złociste chryzantemy kołyszą się na wietrze
wokoło płonie morze zniczy
jakby na chwilę cmentarz zapłonął
tysiące których nikt nie zliczy.

W półmroku widzę cienie umarłych
i słyszę głos kochanej matki
dziękuję ci synu jak co roku
znowu przyniosłeś piękne kwiatki.

Lecz nie widzę jej twarzy to tylko omam
słyszę i widzę kolejne twarze
wiem że to wymysł mojej wyobraźni
złudzenie i kolejne miraże.

Lecz rozpacz w sercu taka żywa
wciąż prą do przodu ludzkie tłumy
ten marsz to hołd tym co odeszli
chwila refleksji zadumy.

Henryk Siwakowski.
Elblag20.10.20016.