Usiądę rankiem na łące
z piórem w ręku niczym pędzlem,
z kartką papieru tak lekką,
jak obłok barwnych motyli
i namaluję Ci mój świat
świetlisty od tych pasteli.
Stworzę ulotną krainę
utkaną z porannej rosy…
Wprost z serca dodam radości,
by w mig powstał czar radosny,
a Ty spojrzysz z zachwytem
Uśmiechając się słonecznie.
Dodam jeszcze z głębi duszy
Kilka kropel wrażliwości,
aby serce też poruszyć.
I dorzucę garstkę promieni,
by w tej misternej tkaninie
nikt nigdy niczego nie zmienił.
[....]