:))))

:))))

Mój dzień zadumy...

Czuję chłód listopada na plecach
lecz to smutek przeszywa mnie dreszczem
składam słowa w modlitwie nad grobem
wiatr odmówi ją liści szelestem.

Płomyk świecy, światełko dla bliskich
to wystarczy, potrzeba coś więcej?
jeszcze kwiat, żywy symbol pamięci
gorzkie łzy i chusteczka w mej ręce.

Biała brzoza pochyla się nisko
melancholią do snu Was kołysze
płacze ze mną cichutko i rzewnie
szum gałązek, blask ognia i cisza…

Czas milcząco zatrzymał wskazówki
ja wciąż stoję i godzin nie liczę
tylko w głowie się tłoczą wspomnienia
oprócz nich, nic nie widzę, nie słyszę…

W zamyśleniu dzień odszedł aleją
wieczór cieniem zadumy się ściele
mały lampion płonący na grobie
srebrną gwiazdą zaiskrzy na niebie.

Będą błyszczeć, nim noc nie spłowieje
a na ziemi ostatni znicz zgaśnie
w moim sercu będziecie wciąż żywi
póki ono snem wiecznym nie zaśnie.

/mamusia45/

(komentarze wyłączone)