Koty , ktore tam szukaja schronienia sa pod moja opieka. Sama juz nie pamietam ile udalo mi sie uratowac, oddac do adopcji, wylapac do sterylizacji(kotki) i polapac malutkie dzikusy - jesli zdazyly sie urodzic. To tam znalazlam mojego Magica. Teraz sa tam dwa samce - (zaraz zaczna sie bic!) i urocza trikolorka, niestety za dzika, zeby szukac jej domu. Ten szary kot jest od miesiaca i jeszcze TAKIEGO przypadku nie mialam jak zyje..
puszek 2011-10-26
jakiego przypadku ? no napisz, nie dręcz ! a stodoła jak na zapyziałym Mazowszu, a nie w Hameryce........ale dobrze, że choć schronienie mają i takiego Anioła, jak ty !
zabuell 2011-10-26
Tam przynajmniej maja dach nad lepkami i troche cieplej niz na dworze...
Chwala Ci za te pelne miski i opieke i dobre slowo i czas i serce i....
achach5 2011-10-26
Co to za historia ? Mam nadzieję, że to nie jedna
z tych o "cudownej miłości" człowieka do zwierząt....
Może trikolorka da się ,jakoś, oswoić ?
Spróbujesz ją sfocić? Pozdrawiam serdecznie :)
teresa9 2011-10-26
Ty jesteś święta... od kotów! A ludzie wszędzie są bezmyślni. U mnie jakiś "miłośnik" kotów wypuścił chyba z samochodu ładnego kocurka, bo przecież na wsi zwierzak nie zginie. Zadbany, przytulaśny, ale nieszczęśliwy, bo nie wie, co się dzieje. Chyba przygarniemy, chociaż mamy już 6.
werina 2011-10-27
no, nic dobrego go w życiu nie spotkało jak do tej pory... :(