kocham go!

jasminp 2014-10-04

Chodzi o to, że w obecnej stajni Hery mogę być tylko raz w tygodniu więc kombinowałam żeby ją przenieść do prywatnej stajni w mojej miejscowości. Naprawdę sądziłam, że to się uda, właściciel zna mnie od zawsze, jeździłam u niego, zawsze powtarza mi, moim rodzicom i wszystkim dookoła, że ja powinnam mieć własnego konia. Raz nawet zaproponował mi, że "da mi konia" żebym mogła na nim trenować skoki, on opłaca cały dowóz na treningi i wszystko a ja mam płacić tylko za same treningi ale to ostatecznie nie wyszło. No i poszłam do niego, powiedział żebym przyszła za tydzień bo coś tam coś tam. No to ja cały tydzień już żyłam tym, że Hera będzie przy domu, że będzie wspaniale i wszystko super, nie dopuszczałam innej myśli do siebie. Aż wreszcie nadszedł ten dzień, poszłam, on nawet ze mną nie porozmawiał, jego żona powiedziała mi, że nie wezmą Hery, bo mąż często wyjeżdża i że za dużo pracy by to było i ogólnie takie sr*n...

jasminp 2014-10-04

sr*nie w banie. Ucieło mi resztę komentarza i nie chce mi się pisać tego jeszcze raz ;p Ale ogólnie chodziło o to, że zawiodłam się na facecie ale mimo to, że wstydzę się już na samą myśl o tym, zamierzam jutro do niego pójść i z nim szczerze porozmawiać.

pegasa 2014-10-04

co mu tam szepcesz do uszka?

pegasa 2014-10-04

szepczesz*? hmm nie wiem... ;)

biscuit 2014-10-05

Uroczy jest!