Jest port wielki jak świat, co się zwie Amsterdam,
Marynarze od lat tańce swe tańczą tam,
Lubią to bez dwóch zdań, lubią to bez zdań dwóch,
Gdy o brzuchy swych pań ocierają swój brzuch.
Potem buch kogoś w łeb aż na dwoje mu pękł,
Bo wybrzydzał się kiep na harmonii mdły jęk.
Akordeon też już wydał ostatni dech
I znów obrus i tłuszcz, i znów czkawka i śmiech...
@ Jacques Brel (przekład: Wojciech Młynarski)
Trans 002 .... odpływamy ?
https://youtu.be/o7vvQzpjJZw
dodane na fotoforum: