Bylam w domu. Mamy pokoj, a ja w nim, skakalam po jej lozku. Nie krzyczala, bo steskniona byla. Pozwala na wszystko, jak zawsze po dlugich powrotach. Cieszyla sie bardzo, ja 100 razy bardziej! Cieszylysmy sie obie! Teraz znowu jestem gdzies! Czekam znowu na te radosc. Czekam na mozliwosc skakania po maminkowatym lozku chyba tez:) Kocham Cie Mamo MISZKI;)