Już nic
Zabrakło światła
znowu nie widzę twoich oczu
spadam do wnętrza
niczego już nie ma
nicość ogromna powstaje
w zaułku przenikam
nie będąc
brak tchu i słów
znów zagubiona
Teraz od nowa wszystko buduję
powstaję powoli z kolan
robię małe kroki
kolejny raz uczę się oddychać
w ciszy, smutku i pokorze
przyjmuję kolejny dzień życia...