To maleństwo to kuzyn mysikrólika.
Każdy wie, że aby pstryknąć tego wiercipiętę to trzeba się nagimnastykować.
Udało mi się bez uprawiania ćwiczeń, przez przypadek. Stałam w krzakach, bo próbowałam upolować nieznanego mi ptaszka, który po szperaniu w Internecie okazał się pasówką rudosterną.
Wtedy przyleciała gromadka ogniczków i zaczęła buszować wśród gałązek.
Nie przejmowały się moją obecnością, bo chyba wzięły mnie za element krajobrazu...
Ja ruszyć się za bardzo nie mam jak, bo tu gryzie a tam drapie, chronić muszę obiektyw a poza tym je spłoszę, jak przejawię jakąkolwiek aktywność...
Jak mi się udało mimo miliona gałązek zrobić kilka zdjęć, nie wiem do dziś.
Ptaszek tu prezentowany akurat miał fantazję przenieść się na sąsiadujące z krzakami drzewo a ja znalazłam dziurę w otaczających mnie ażurach:)
lateska 2016-04-26
jako kamuflarz krajobrazu udalo Ci sie uwiecznic tego wiercipieta ... huuura dla Ciebie... zdjecie super .. ptasio sliczny .. i najwazniejsze w tym wszystkim jest to, ze fotograf jest szczesliwy ............... :)
hellena 2016-04-26
Super opowiadanko,czasem warto wleżć w krzaki.Świetne zdjęcia zrobiłaś mimo niewygód:)
wiska 2016-04-26
To się nagimnastykowałaś:), ale dopięłaś swego! Ładnie umiesz przekazać swoje perypetie, winszuję:)
halka 2016-04-26
Piękne zdjęcie;straszny wiercioch z niego ale mnie także pozwolił zrobić kilka fotek podczas pobytu na Point Pelee.
re: zmień miejsce zamieszkania na Windsor;masz rację,że to "Floryda Kanady"....wiele ludzi,zwłaszcza na emeryturze kupuje tu domy i osiedla się na stałe.Bo z pracą to raczej trudno...przemysł samochodowy już nie ten co przed laty! Pozdrawiam cieplutko.
lilka13 2016-04-26
cha!! szczescie duze, nie jest latwo ptaszki cykac, ale za to jak sie uda to dopiero radosc !
marcusx 2016-04-28
Na iglakach wszystkie ptaki wyglądają świetnie. Jednak trudno je wychwycić z gąszczu gałązek. Tobie to się udało w stu procentach!