*****   ***

***** ***

Z pamiętnika niePrawdziwego Polaka

Znany seksuolog radzi, czyli „Sztuka kochania“ według Jarosława.
Okazuje się, że Jarosław przyKrótki, w ramach swoich znanych już powszechnie pasji badawczych, został uznanym na rynku, specjalistą od Kama Sutry.
Wykorzystując swoje nieprzebrane pokłady doświadczeń erotycznych, niespotykany już geniusz umysłu, że o elokwencji godnej Boccaccia nie wspomnę, dzieli się swoimi spostrzeżeniami, z obwoźnym kółkiem gospodyń wiejskich, a przy okazji z nami wszystkimi.
Mamy nareszcie swój narodowy Dekameron, a z tego co wiem, to nie jest to jeszcze ostatnie słowo, bo Jarosława donŻoliborz, stać na o wiele więcej.
Zachwyt widowni, w którym panie przewracając oczami, ścielą się pokotem przed obiektem swych westchnień, wprawia go w widoczną ekstazę.

Jak niesie wieść gminna, nasz niewybredny jak chodzi o wybór tematu prelegent, wie co mówi, bo oprócz swoich długoletnich praktyk w terenie, swoje przeżycia seksualne konsultował z leśniczym, tym od dzików, ma się rozumieć, a ten zna się na rzeczy jak mało kto.
Muszę przyznać, że w tym swoim erotomańskim gawędziarstwie Jarosław Jurny, przybrał ciekawą postać Savonaroli, skrzyżowanego z markizem de Sade, ale żeby było narodowo, czuć w tym gumofilce, przepoconą kufajkę i poczucie humoru, godne pijanego parobka.
Powinniśmy wszyscy podziękować Opatrzności, że w tych ciężkich czasach zesłała nam takiego przewodnika duchowego, który uratuje naszą ojczyznę od zła wszelakiego, które tylko czyha by nas wszystkich opętać.

"To jest proszę państwa szaleństwo i temu szaleństwu trzeba się przeciwstawić".
Owym szaleństwem mają być 12 letnie lesbijki, które w dużych grupach włóczą się po kraju, deprawując kogo popadnie.
Następnie przyjdzie kolej na innych drapieżników seksualnych, sześcio i siedmioletnich ministrantów, którzy wodzą na pokuszenie biednych proboszczów i katechetów.
Dochodzi już do takich aktów zgorszenia, że biedny proboszcz, nie może sobie nawet pociumkać, bez narażenia się na obleśne pomówienia.
Jak żyć, chciałoby się rzec, strach wyjść na ulicę, bo albo człowieka napadną 12 letnie lesbijki, albo pijane w sztok
25 latki, że o hordach ministrantów nie wspomnę.
Nie dziwota, że nawet taki znawca tematu i wytrawny praktyk jak don Jarosław Fujara, pogubił się w tym wszystkim i nie może dojść.

Coś powinniśmy z tym fantem zrobić, żeby ulżyć naszemu przyWódcy, płci nieokreślonej w tym jego heroicznym boju.
Po zasięgnięciu opinii w literaturze Jarosława Haszka, na początek proponuję sześć razy dziennie lewatywę, trzy razy płukanie żołądka, a w nocy bicze wodne i zimne okłady.
Po kilku latach takiej kuracji, nasz bojownik o czystość moralną i cielesną, pomimo wcześniejszego zaglądania do różnych ogródków, będzie jak ta nówka nie śmigana, no prawie....
A my będziemy mogli nareszcie zająć się tym czym powinniśmy, normalnym, zwykłym życiem.

- Janusz Michalik

(komentarze wyłączone)