[36989049]

WIECZNI „MONGOŁOWIE”…
3/3

Ale z drugiej strony jednak pamiętajmy, że są to ludzie młodzi, lepiej wykształceni, niż ich rodzice. Oni nie mają za sobą kilkudziesięciu lat prania mózgów i zamordyzmu. Nie czują również nostalgii ani tęsknoty za czasami ZSRR.
Większość z nich miała do niedawna dostęp do Internetu, a jeśli nawet nie, to mieli ten dostęp ich koledzy.
Każdy, kto w Rosji ma dostęp do komputera, może się nawet dziś dowiedzieć prawdy o agresji na Ukrainę. Tylko musi chcieć się tego dowiedzieć. I niemal na pewno wielu młodych Rosjan tak właśnie robi. Więc nawet ci poborowi, pochodzący z małych miejscowości, to nie są jacyś jaskiniowcy, zupełnie niezorientowani w tym, co się dzieje we współczesnym świecie i ich kraju. A jednak wystarczy kilka miesięcy szkolenia i robienia im wody z mózgu, by po przekroczeniu granicy z Ukrainą zamieniali się w bestie...

Jestem od biedy w stanie zrozumieć jakichś nastoletnich, brudnych i przerażonych poborowych, którzy po dostaniu się do niewoli z płaczem zaklinają się, że nie wiedzieli nawet, iż jadą na wojnę. Ale już nie kupuję usprawiedliwień jakiegoś pojmanego pilota, chyba w randze podpułkownika, który łamiącym się głosem przeprasza Ukraińców za to, że bombardował ich miasta i masakrował ludność cywilną.
Pełen skruchy twierdzi, że popełnił błąd, bo uwierzył w zapewnienia swoich przełożonych, iż trzeba Ukrainę wyzwolić od nazistów, narkomanów, ludobójców itd. Noż k**wa jego mać! On też nie ma dostępu do Internetu?!
On też nie widział, że zrzuca bomby na budynki mieszkalne? Popełnił błąd?!
Błąd to może popełnić 9-letni Jasio, rozwiązując zadanie matematyczne... A nie 50-letni pilot wojskowy, wyższy oficer z wieloletnim doświadczeniem, który z premedytacją zrzuca bomby na szpitale pełne kobiet i dzieci. I podobnych zbrodni dopuszczają się w Ukrainie tysiące rosyjskich żołdaków, z których 99% to zwykli Rosjanie.

I w ten sposób doszedłem do drugiej części tego posta, której jednak dziś nie rozwinę, bo brakuje mi już miejsca. Dla Was będzie ona zapewne bardziej interesująca, bowiem dotyczy także tego, co się dzieje od kilku lat w naszym kraju.
Chodzi mianowicie o propagandę, indoktrynację i wszechobecne kłamstwa rządzących. Których jednym z efektów jest przyzwolenie dużej części społeczeństwa na dokonywanie zbrodni oraz innych ciężkich przestępstw w imię odbudowy imperium rosyjskiego, a w naszym przypadku – rzekomej suwerenności i wielkości Polski.

Gdyby reżim Putina nie okłamywał Rosjan, to poparcie dla napaści na Ukrainę nie byłoby tak przerażająco wysokie, ponad 50%! I nie są to żadne zmanipulowane dane podawane przez prorządowe rosyjskie media, tylko oceny dziennikarzy od lat akredytowanych w Rosji, świetnie zorientowanych w rosyjskich realiach i nastrojach (m.in A. Zaucha z TVN-u).
Połowa Rosjan wierzy w brednie putinowskiej propagandy, że Ukraińcy to naziści i zbrodniarze, którzy od lat mordują ludzi w Donbasie! A u nas 20% obywateli wierzy, że Kaczyński naprawia i wzmacnia państwo, które poprzednie rządy doprowadziły do ruiny…
Gdyby bezkrytyczne społeczne poparcie dla polityki Kremla nie było tak wysokie niemal na pewno Putin nie zdecydowałby się napaść na Ukrainę.

To nie była agresja na jakąś odległą i obojętną dla przeciętnych Rosjan Syrię, w dodatku etnicznie obcą. Tylko na państwo bliskie sercu każdego Rosjanina, do którego wielu z nich czuje duży sentyment i które często odwiedzali, w którym mają krewnych i licznych znajomych. Państwo, w którym wielu obywateli za swój podstawowy język uznaje nadal właśnie rosyjski.

Putin nie wahałby się uderzyć na Polskę lub Łotwę, ale bałby się napadać na Ukrainę. Napadł, bo miał na to przyzwolenie. Na tej samej zasadzie rosyjscy żołdacy dopuszczają się teraz w Ukrainie zbrodni wojennych, bo mają na to przyzwolenie nie tylko swoich przełożonych, ale także swoich rodaków w kraju.
Rosjanie usprawiedliwiają zbrodnie swojej armii, bo chcą wierzyć, że walczy ona z faszystami i narkomanami o wyzwolenie Ukrainy.

Liczne analogie pomiędzy popierającymi Putina dziesiątkami milionów Rosjan i popierającymi Kaczyńskiego kilkoma milionami Polaków są oczywiste.
To nie jest tylko podobny, ale wręcz identyczny schemat kłamstwa, dezinformacji, indoktrynacji, manipulacji i bezprawia. I tu, i tu obywatele przyzwalają swojej władzy na czynienie zła. Pozwalają albo z wrodzonej głupoty, ciemnoty i zaślepienia, albo dla własnych korzyści.
Miliony Rosjan i Polaków przyzwalają również władzy na okłamywanie siebie! Żyją w permanentnym kłamstwie i niewiedzy, bowiem tak im jest po prostu wygodnie.
Nie przyjmują do wiadomości prawdy i jakiejkolwiek krytyki swoich przywódców oraz idoli, bo gdyby je przyjęli, to musieliby uderzyć się we własne piersi i przyznać do błędów, naiwności i głupoty, ale także zweryfikować swoją dotychczasową postawę i poglądy polityczne. A oni nie chcą niczego zmieniać, bowiem nadal utożsamiają się właśnie z Putinem i Kaczyńskim,
a nie z Nawalnym i Tuskiem…

Dziękuję za uwagę.
I proszę o udostępnianie tego tekstu gdzie się da, komu się da i kiedy się da...
Jacek Nikodem vel Jacek Awarski

(komentarze wyłączone)