Przyroda to zycie....ale zycie nie dla kazdego :(

Chciałabym wykrzyczeć zal ,ale już mi sił brakuje wiec wystukam to.......:(((

Dwa lata temu u mojej mamy stwierdzono złośliwego raka tarczycy.Mama poddała się operacji która okazała się dla niej ratunkiem.
Dziękujemy Bogu ze czuwa nad nią po dzisiejszy dzień......:)

Dwa lata temu u siostry mamy podczas kontrolnych badaniach piersi stwierdzono ze ma guzka na piersi.Lekarz nie robił z tym nic ponieważ stwierdził ze guzek nie rośnie.Kazał co roku stawiać się do kontroli i tyle tego było......
Trzy miesiące temu ciocia podczas kolejnej kontroli dowiedziała się makabrycznej wiadomości: na jednej piersi ma 5 guzów a na drugiej 1.
Przyjechała do Gliwic na Onkologie mimo,ze mieszka dość daleko.Porobili jej wsz. badania,stwierdzono przerzuty na narządy rodne.Mówili ze jeszcze jest gdzieś stan zapalny i ze to nie wszystko wiec zlecili rezonans całego ciała.Powiedzieli,ze piersi są do amputacji i ze podejmą się tego.Gdy mieli już wsz. badania to.............. powiedzieli cioci ze nie będą jej leczyć gdyż to nie ich rejon:((((((((((((
Wysłali do szpitala w miejscu zamieszkania...tam oznajmili,ze nie zrobią jej operacji bo się tym nie zajmują i wysłali do kolejnego szpitala-Onkologia w Opolu.Tam lekarka zleciła od nowa wsz. badania i zaczęła od mammografii,potem będzie biopsja gdzie na wynik czeka się 3 tyg..Dodała cioci,ze na chemie czeka się w długich kolejkach....

Ciocia ma 51 lat,jest człowiekiem z sercem anioła....to co ją spotkało to........porostu brak słów zęby to opisać:((((
Odsyłają ją wszędzie i skazują na śmierć...już ją dobili psychiczne.............

CZUJE ZAL I BEZRADNOŚĆ:((

dodane na fotoforum:

• Stawy
• Natura
• woda