Wczoraj pierwszy raz poczułam się przez Ognika kochana. Oparł mi głowę na ramieniu i tak się przytulał...
Jako, że garnek ma dla mnie formę pamiętnika, pozwolę sobie na notkę z seriil; nocne przemyślenia xD
Ostatnie kilkanaście miesięcy nauczyło mnie wiele. Czasem w życiu musimy zrezygnować z rzcezy, które kochamy, których pragniemy, ponieważ decyzje które uważaliśmy za słuszne często z czasem okazują się życiowymi błędami. Często wydaje nam się, że znamy kogoś dobrze, że ta osoba nigdy nas nie zrani. A jednak trzeba uważać na to komu można ufać, a komu nie. Ciężko jest zrezygnować z czegoś, gdy wiemy, że jedyne czego pragniemy to właśnie TO. Próbujemy walczyć, ale myśl o całej nie przyjemnej sytuacji doprowadza nas do łez i załamania.
Potrzeba czasu, żeby pogodzić się z utratą czegoś bardzo dla nas ważnego. A potem jedno słowo, jedno zdjęcie, jedna piosenka, jeden sms. I wszystko wraca.
W moim przypadku jednak nie była to rezygnacja tylko z jednej \"rzeczy\". Pociągnęło to za sobą coś więcej. Bardzo żałuję tego... Pewnie już nigdy nie będzie tak jak wcześniej.
Ja potrzebowałam 6-8 miesięcy żeby do końca pogodzić się z porażką.
Mam szczęście, że mam Ognika- jest najwspanialszy.
PS. Nawet jeśli nikt tych głupot nie przeczyta to luzik, ta notka jest głównie dla mnie :)
https://www.youtube.com/watch?v=jl313hsaGwM
kucus 2015-06-22
Jejku tyle prawdy w tej notce. Bardzo zbliżona do mojej obecnej sytuacji.
btw. też traktuje garnek jako formę pamiętnika :)
jasminp 2015-06-23
ja też czasem czytam swoje stare posty!
dzięki nim mam przed oczami te wszystkie sytuacje a w sercu przywołują się te same emocje, coś pięknego!