Zabytkowa wieża wodna wybudowana została w 1905 r.

Zabytkowa wieża wodna wybudowana została w 1905 r.

Właściwie jest to ziemny zbiornik wodny, umieszczony na jednym z najwyższych wzniesień w mieście – na wysokości 276 m n.p.m.
Zbiornik wykonany jest z żelbetu i ma pojemność 400 m3. Za wybudowanie całej miejskiej sieci wodociągowej, w skład której wchodziła wieża, odpowiedzialna była firma Knoch & Kallmayer z Halle.

W budynku, który ma kształt wieży z jednej strony dobudowanej do zbiornika, mieszczą się zawory wodociągu. Nad wejściem umieszczony jest herb miasta Rybnika.

Mało kto pamięta że obok wieży znajdował się „Polenlager” nr 97 w Rybniku. Oraz pierwsze Lotnisko Szybowcowe.
Wiadomości o „Polenlagrze” w Rybniku są bardzo skąpe. Zorganizowano go z końcem sierpnia 1942 r., co wynika z pisma komendanta żandarmerii w Katowicach z 2 września tegoż roku do podległej jednostki żandarmerii w Rybniku. Powołano się w nim na decyzję komisarza Rzeszy do spraw umacniania niemczyzny – Volksdeutsche Mittelstelle, Dowództwo Operacyjne w Katowicach – z 27 sierpnia 1942 r. w sprawie przydzielenia do obozu funkcjonariuszy żandarmerii. Skierowano tam 3 żandarmów z „Polenlagru” w Lyskach. Obóz mieścił się w barakach koło lotniska dla szybowców. Przebywali w nim ludzie wysiedleni z Zagłębia Dąbrowskiego. Więźniowie pracowali na roli, w młynie i w magazynie.
Według relacji Pana Mariana Wawrzuty, – więźnia między innymi Polenlagru w Rybniku. Polenlager nr 961 w Rybniku był usytuowany za urządzeniami wodociągowymi stanowiącymi wieżę ciśnień dla Rybnika, a hangarem szybowcowym, na terenie ogrodzonym podwójnym wysokim płotem z drutu kolczastego. Między parkanami był zasiek ze zwoju drutu kolczastego, przemyślnie montowanym na odpowiednio dobranej wysokości słupkach. Na przestrzeni ogrodzonej zbudowano dwa drewniane baraki mieszkalne, każdy na około 150 osób, przewidziane do zamieszkania w okresie lata, gdyż na zewnątrz były wykonane z desek na zakładkę mocowanych do konstrukcji deskowej, od wewnątrz do tej samej konstrukcji przybito płytę pilśniowa twardą o grubości 4 mm. Przestrzeń pomiędzy płytami i deskami nie wypełniono żadnym ocieplenie. Dach niski deskowany kryty papą i od wewnątrz obity płytami paździerzowymi. Wewnątrz baraku zbudowano dwa piece grzewcze z cegły typu pokojowego.
W zimie na każdy piec był przydział jednego wiadra węgla. Podłoga to cienka około 1, 5 cm wylewka z chudego betonu. Z uwagi na powyższe zimą po prostu marzyliśmy ogromnie, gdyż temperatura wewnątrz baraku niewiele różniła się od temperatury na zewnątrz.Z uwagi na usytuowanie obozu poza miastem wśród pól, jesienią i zimą przeżywaliśmy ogromną inwazję myszy, które łapaliśmy na łapki sprężynowe własnej konstrukcji, często bez przynęty.
Pojedyncze osoby oraz grupki do 5 – ciu osób wychodziły do pracy poza obóz bez eskorty wachmana, a jedynie w asyście pracodawcy. Od 1944 roku z uwagi na praktycznie zerowe próby ucieczki, rygor wyjścia do pracy był dużo łagodniejszy, dany więzień opuszczający obóz był sprawdzany, czy posiada zapotrzebowanie na pracę i odnotowano w książce wyjść i powrotów, ale zawsze ktoś z rodziny musiał pozostawać w obozie. Z pracy nie wolno było przynosić do obozu czegokolwiek do jedzenia, ale racja żywnościowa była normalnie wydawana i tak, gdy szedł do pracy u „bauera”, to tam otrzymywał „obiad”, a jego obiad obozowy pozostająca w obozie rodzina. Dlatego, nie tylko z przymusu więźniowie szli do pracy, za którą nie otrzymywali żadnego wynagrodzenia, gdyż był to sposób na przeżycie. Obóz ten funkcjonował do 27. 01. 1945 r.( źródło info. Zapomniany Rybnik. OCALIĆ OD ZAPOMNIENIA.)

dodane na fotoforum:

(komentarze wyłączone)