Krowy dalekobieżne.
Zobaczyłam je pod samym Otrytem, w miejscu, gdzie nikt nie pasie, bo miśki łażą. Nie ogrodzone, nie przywiązane.
Poszłam w las, po godzinie wróciłam, krów nie ma. Zainteresowałam się, połaziłam po okolicznych wzniesieniach, żeby zobaczyć gdzie krowy polazły - okazało się, że krowy wróciły do domu, skąd najwyraźniej same sobie przyszły i same wróciły. A ten dom daleeeko był, za łąkami za potokiem.
dodane na fotoforum: