Leia w roli policjantki...

Trudno nam się pozbyć przybysza, który zawitał w grudniu.Załatwiłam mu dobry dom, niestety kot nie nadaje się do zamieszkania tylko w domu, wybiera wolność. Innym razem znów zmieniliśmy mu terytorium, zwiał i przyszedł z odległości 3 km. U nas mimo agresji Lei czuje się znakomicie i okupuje wszystkie okna, drze siatki z chwilą kiedy wyprowadzi się go z garażu. Kocia wojna trwa już pół roku.Leia atakuje przybysza a przybysz Gabi.Najsłabszej Gabi dostaje się od intruza i od czasu do czasu przychodzi z podbitym okiem. Nie daje za wygraną Leia...goni intruza przy każdej okazji. Ostatnio pogoniła i znalazły się ponad 10 metrów nad ziemią/ jak nie więcej/ na sośnie.Nie zdążyłam dwom zrobić zdjęcia, gdyż Leika szybko wycofała się i jak rak schodziła w dół.Przybysz pozostał ponad półtorej godziny na drzewie a agresor już z powierzchni ziemi pilnował i nie spuszczał z oka. Pozycja nie była wygodna na drzewie, kotek postanowił zabawić się w wiewiórkę i przeskakiwał z drzewa na drzewo. Po czym zszedł i zaczęła się dalsza pogoń wprost na ulicę.
W sumie kot b. bystry z charakterem, świetnie przygotowany by żyć na wolności ale micha trzyma go u nas. Może na wiosnę znów ktoś zechce go adoptować... Widocznie włócząc się poprzednio był bardzo wygłodniałym kotem i z chwilą, kiedy otrzymywał jedzenie to zafundowaliśmy sobie horror. Bo jest kotem odważnym, pewnym i też chce walczyć o swoje prawa do zamieszkania. A w przyrodzie tak nie ma, zwierzę nie chce dopuścić innych do swego stadka. I już nie wierzę , że sytuacja poprawi się , jest coraz gorzej. Do schroniska nie nadaje się , preferuje wolność tylko i zamęczył by się, gdyby był w uwięziony. Już rozważałam taką opcję.



Ale się uśmiałam, dobrze, że nasza do ludzi przyjazna.

https://www.youtube.com/watch?v=uR2k9EEnF6U


https://www.youtube.com/watch?v=eezPInb8zsw