Sylwester czy nie, to Tuś zajmuje kanapę :)
Ostatni rok nie był ani supr dobry, ani super zły. Choć pod pewnymi względami był lepszy niż poprzedni - i tych lepszych rzeczy było więcej niż gorszych.
Z końskiego punktu widzenia - same plusy. Siwa dwukrotnie zaliczyła dobre starty na zawodach, znaleźliśmy stajnię, która wreszcie odpowiada na wszystkie potrzeby naszych koni, Kalifornia progresuje jak szalona, przyjechał Kaszmir, na którym mam nadzieję zrobić w tym roku licencję sportową...
W pracy świetnie - zeszły rok pokazał, że warto było. Awansowałam, potem wyjechałam do Francji, stabilizuję się finansowo, po katastrofie logistyczno-kasowej, związanej z przeszczepem Mariusza...
A plany na ten rok? Są, i to jakie. Myślimy o ziemi, myślimy o własnej stajni, zaczniemy budować podwaliny pod to wszystko... Bo w tym roku jeszcze nie wyjdzie, ale budować trzeba już teraz :)
Życzę Wam kochani, żeby ten rok był lepszy od poprzedniego. I niech w tym 2013 spełni się przynajmniej jedno z Waszych marzeń!