Odwiedziłam dzisiaj jednak tego mojego nieboraka - kosztem swojej pracy co prawda, ale odrobię jutro...
Wygląda trochę jak wypatroszona makrela i przypuszczam, że podobnie się czuje... narzeka na papki, którymi go karmią (do trzeciej doby po zabiegu obowiązuje płynna dieta) i nie chce dmuchać do butelki!
Nadal jest poważnie, bardzo poważnie nawet, ale już mniej poważnie niż jeszcze wczoraj czy przedwczoraj - czyli małymi kroczkami idzie ku dobremu, choć mniejsze to kroczki, niż te, w które chcieliśmy wierzyć.
Strasznie mi ciężko patrzeć na mojego dwumetrowego Trolla rozciętego wpół, w otoczeniu tych wszystkich rurek, kabelków, kubeczków i worków - tym bardziej, że ja tak dobrze wiem, do czego każdy z nich służy...
Mam teraz ogromny apel do wszystkich pełnoletnich, zdrowych osób...
Mariusz podczas zabiegu potrzebował krwi. Tej krwi potrzebuje codziennie tysiące osób w całej Polsce. Ci, którzy jeszcze nigdy nie oddali - przemóżcie swój strach przed igłą, to na prawdę nie boli tak, jak się wydaje! Krew to życie - także dla Mariusza i innych jemu podobnych.
Od 18 roku życia jestem honorowym krwiodawcą, oddaję krew regularnie - co trzy miesiące. Idżcie do szpitala/punktu krwiodawstwa/krwioautobusu i oddajcie krew. To tak niewiele, a tak wiele zarazem.
I myślcie o nas ciepło - niech dobra magia zawiśnie w powietrzu!
saveri0 2011-08-20
Dobre myśli przyciągają dobre zdarzenia,,!
udanego wieczorku życzę:))))Przystojniak,,!,,hi
bianka1 2011-08-21
genialne foto .;)
xlussi 2011-08-21
biedny :)
ale da radę, czy jak ja to mówię - da siłę :)
mortis 2011-08-21
Bardzo, bardzo ale to bardzo mocno trzymam kciuki za was!!
Gdybym mogła oddałabym krew :(
babjaga 2011-08-21
Trzymam wciąż kciuki za szybki powrót Mariusza do zdrowia. Mam nadzieję, że najgorsze już za nim.