Siwofoch :P


No więc B. są jak jeden mąż oficjalnie obrażeni. Tzn oficjalnie wobec każdego, oprócz mnie. Bo mnie nawet nikt nie zapytał, czy to, że zmieniamy stajnię to prawda.

A ja trzymam się planu, powiemy im podczas płacenia za konie - 10 tego grudnia.

I uważam, że to i tak wcześnie, bo nawet pracodawca ma 2 tygodnie wypowiedzenia jak będzie mnie chciał zwolnić i to bez tłumaczenia decyzji. A ja powiem trzy tygodnie wcześniej. Oficjalnie.

Więc do tego czasu będziemy się spod byka omijać pewnie. Tzn, ja tam nie zamierzam się fochać ani nic. Zwisa mi to. Jeśli zamierzają się złościć - ich sprawa...

Podobno napisałam o nich brzydko w internecie - przejrzałam wszystkie swoje wpisy na garnku i nie znalazłam tam nic brzydkiego.

Że co, że maneż jest do dupy w okresie jesienno - wiosennym? Że koni nie puszczają?? To brzydkie jest? Przecież to fakt, nie zmyśliłam tego w złości...

Z resztą, dochodzę do wniosku, że to nawet nie o to chodzi. Głównym zarzutem w stosunku do mnie jest to, że w ogóle miałam czelność wpaść na pomysł zmiany stajni. I jakkolwiek bym tego nie rozwiązała byłoby źle.

No, a do tego, upantofliłam Mariusza i on spada też. Bo gdyby nie ja, to on by się nigdy nie przeniósł. Bo on przecież nie ma własnego zdania, prawda?

Ech, padło na mnie, niech będzie, tylko fakty są takie, że gdyby w sonabie było więcej wolnych boksów, to poszłyby tam jeszcze przynajmniej trzy konie. Ale niestety nie ma, co jednak nie oznacza, że nie będzie.


Najbardziej wczoraj mnie wkurwił fakt, że Iwona zadzwoniła do mojej sponsorki, żeby ją poinformować, że zmieniam stajnię.

Pewnie sądziła, że mnie zakapuje- tym bardziej, że doskonale wie o tym, że od stycznia Szansa jest już tylko moja i przestaje być sponsorowana więc i tak pieniądze od niej by nie wpływały. Tymczasem p. Ania wiedziała o przeprowadzce od początku listopada. I zna doskonale WSZYSTKIE powody (od braku maneżu po wszystkie nakazy, zakazy i inne).Wkurwia mnie nie to, że zadzwoniła konkretnie, tylko fakt, że zrobiła to nawet nie wiedząc ode mnie na pewno czy to prawda. Ale jeśli ktoś nie ma cywilnej odwagi, żeby spytać to już nie mój problem.


Jadę do stajni. Ciekawe co tam dzisiaj... Chcę wsiąść ale mam jelitówkę i megabiegunkę więc nie wiem, jak to wyjdzie, bo wolałabym nie zabrudzić sobie siodła :P

No to sija :P