Szansa ćwiczy stęp hiszpański :)
Po wczorajszej sytuacji w stajni, mogę tylko machnąć ręką na to wszystko i podjąć jedyną słuszną decyzję.
Było mi tylko ogromnie wstyd przed przyjaciółmi z Małopolski, że muszą byś świadkiem takiej sytuacji.
Tymczasem dziś wybraliśmy się w teren. Skład był powalający - Mario na Pączku, Tomek na Pysi, Iza na Babci Eli, Ada na Guni i my z Siwą, co oczywista.
Teren był głównie stępowy, bo okoliczne ścieżki w sezonie pojesiennym a przedzimowym nie nadają się kompletnie do niczego.
Zahaczyliśmy o STAJNIĘ X :P i widok trawiastych padoków plus SUCHY maneż przekonał mnie już do końca.
Ja nie rozumiem - czemu w jednej stajni konie mogą wychodzić codziennie i ta trawa jakoś nie znika zmiażdżona pod końskimi kopytami, a w innej stajni nie puszcza się koni na łąki, bo przecież zadepczą i zdewastują?
I dlaczego w jednej stajni można zadbać o maneż, wyrównać go i osuszyć a w innej to jest taki problem?
Lista plusów jest znacznie dłuższa - jak chociażby automatyczne poidła w boksach, czy fakt, że właściciel z pieniędzy za pensjonat odrobacza konie i kupuje lizawki - niby mała rzecz, ale cieszy...
Iza na Elektrze jest moją osobistą bohaterką - no dawno się tak nie uśmiałam jak dzisiaj z nich. Pysia pod Tomkiem - oaza spokoju. Niepotrzebnie się martwiłam.
I tylko Siwa trochę mnie martwi, bo od wczoraj jest jakaś... nieruchawa. Nerwowa przy tym, grzebiąca i jakaś taka dziwna...
Kolki nie ma - srała dziś po drodze, więc to nie to. Ale martwię się o nią trochę...
Może ją stresuje wieść o przeprowadzce - nie wiem....
hiroko 2010-11-21
zdolna jest ;D
mortis 2010-11-22
Życzę wam wszystkiego co najlepsze! a wiec i najlepszej stajni ;)
raindrop 2010-11-26
hehe,no chyba też nie mam zbyt wielu wymagań;
ogr czy księciuniu,byle nie miał pod sufitem jedynie siana...