Pojechałam dzisiaj na pączku w teren :) To jest jednak fajna kobyła terenowa - niczego się nie boi, a nawet jak się boi, to i tak idzie :)
Po wczorajszej jeździe dość była zmęczona i musiałam się ostro napchać i namajtać nogami, żeby wyciągnęła trochę stępa albo kłusa. Zwłaszcza, kiedy przed nami Pysia baletnica co mo nóg 4 metry i trzeba było dobrze wyciągać, żeby nie zostać w tyle :)
W sumie mogłam wziąć Siwsa, ale jechaliśmy niedaleko, a ona ma takie krótkie tereny wiadomo gdzie - tylko by się wkurzała, że nie może sobie pobiegać tak jak lubi...
A teraz czterodniowy maraton w robocie.
W sobotę przyjeżdża Fuma a ja będę po nocy w robocie - no niezły ze mnie będzie pożytek nie ma co :)
ramziu1 2010-11-15
fajnie :D
hiroko 2010-11-15
fajny kon ;D