[10179759]

Tak zwany wściek macicy - czyli po ludzku, zapierdalamy sobie w kółeczku w celu spuszczenia ciśnienia z siwej dupki :)


Ech, zwisa mi to, że wszyscy uważają Siwkę za niebezpieczną furiatkę. Zwisa mi to, że wszyscy patrzą na to kiedy jeżdżę, czekając aż spadnę i w końcu coś sobie zrobię. Zwisają mi komentarze zaczynające się od "ten koń...". Bo na dobrą sprawę to jest najlepiej ruszający się koń w okolicy, najmądrzejszy i najwięcej umiejący, co nie jest tylko i wyłącznie moją opinią, więc jeśli komuś żal dupę ściska kiedy wie, że nawet by na nią nie wsiadł, nie wspominając o faktycznej jeździe, to już na prawdę nie mój problem.

Nie zamierzam się przechwalać w żadnym wypadku, choć oczywiste, że każda sroczka swój ogonek chwali, ale nie zamierzam też wysłuchiwać opinii ludzi, którzy albo są zazdrośni albo boją się Szansy.

Nie jeżdżę fantastycznie, nie jeżdżę nawet dobrze, ale z tym koniem potrafię zrobić wszystko. Mogę jechać w teren, nie bojąc się, że nie przejdzie przez rów z wodą, ciemny tunel czy obok kupy śmieci, mogę wsiąść i poskakać, zastanawiając się nie nad tym, czy przeszkoda jest za wysoka, tylko czy za niska, mogę iść z nią na łąkę, puścić wolno i wiedzieć, że ona nie ucieknie tylko będzie stała obok i się pasła, mogę wsiąść bez wędzidłą i pojeździć na samych sznurkach i wiem, że to są rzeczy, które mogę zrobić z nią tylko ja, bo tylko mnie zaufała na tyle, żeby na nie pozwolić...

I jeśli wciąż ktoś uważa, że Szansa jest niebezpieczna - proszę uprzejmie, ma do tego prawo, ale ja tak nie uważałam nawet przez chwilę.

Ani wtedy, kiedy przyjechała i nie można było wejść do boksu nie narażając się na kopniaka albo atak zębami, ani wtedy, kiedy nie dawała założyć sobie ogłowia i siodła, kiedy kładła się ze mną w siodle, gryzła mnie po nogach, nie dawała się podkuć, wyczyścić, umyć ani wyprowadzić.

Zmieniłam przerażonego, złego na ludzi konia w kobyłę, która zna swoją wartość, która akceptuje dotyk i ludzi wokół. Który przychodzi na zawołanie i który często wybiera moje towarzystwo zamiast towarzystwa koni na padoku. - to jest coś. To jest magia. A nie kupienie sobie łosia do pchania i zachwyt nad tym jaki jest fantastyczny.


Sztuką jest zmienić konia z bestii, która ze strachu Cię nienawidzi w takiego, który cieszy się gdy przychodzisz.
I na tym właśnie polega cała radość z obcowania z Siwą.

marasia

marasia 2010-06-19

Podoba mi się co Paniu tu napisała.
Wspaniałe jest to co razem osiągnęłyście ! :))

kika5

kika5 2010-06-19

zgadzam się z Marasią.
jestem pełna podziwu, jesteście wspaniałą parą :)

fuma23

fuma23 2010-06-19

nio i ba co tam opinie innych najważniejsze że Wy się razem dogadujecie i że jazda na Szansie sprawia Ci radość :)
pozdrawiam serdecznie i uśmiechowo
całusy dla kobyłci niech se ta ciska zadem na zdrowie :)

kokonie

kokonie 2010-06-19

łał piękny tekst !!
I o to chodzi żeby nawiązać taką więź
Super ;]

wioleek

wioleek 2010-06-19

Piękny tekst ,daje dużo do myślenia :)

PS: dodaje do ulubionych :)

lipsss

lipsss 2010-06-19

ależ mina ^^


ja również dodaje :DD xD

amait

amait 2010-06-20

mina wynika z dwóch czynników - pierwszy to słońce, które waliło mi prosto w oczy, a drugi to wypadający dysk, który sprawia, że w wysiadywanych chodach strasznie napierdziela mi kręgosłup - stąd ta marsowa twarz

dodaj komentarz

kolejne >