Wraz ze zjednoczeniem Niemiec auto stało się niesprzedawalne. Obywatele NRD woleli kupować używane pojazdy zachodnie niż „mumię z rozrusznikiem serca”. Z blisko 40 tys. wyprodukowanych egzemplarzy wiele trafiło na Węgry i do Polski, gdzie tzw. Trapolo (nazwa w Niemczech nieznana) było alternatywą dla Fiata 126p i – szczególnie w wersji kombi – ze względu na funkcjonalność cieszyło się dużą popularnością.