Wyjście z obłędu
Wyjść z obłędu
to wyjść z labiryntu
bez żadnej nici Ariadny w ręku
- jakie to trudne.
Dlatego udaje się to niewielu.
Iluż z nas
do końca życia
będzie błądziło
ciemnymi korytarzami
swojego umysłu…
Bez nadziei,
coraz bardziej gorączkowo.
Aż upadnie zmęczone ciało.
Dusza zaś na pewno
opuści ciało z radością.
Ciało, które - myślę -
było dla niej też jakimś labiryntem,
w którym miotała się beznadziejnie.
Pozornie beznadziejnie.
Jan Rybowicz
lankos 2011-10-13
Biedny Jaś, syn Ryby:)