[26620567]

Co jakiś czas przychodzi pora by odkurzyć książki, a że przez lata trochę się ich uzbierało to tym bardziej trzeba pozbywać się kurzu i roztoczy:))). Zawsze można przy okazji takich porządków natknąć się na coś czego się szukało, a co diabeł przykrył ogonem albo o czym się zapomniało. Podczas ostatnich gruntownych porządków i kartkowania książkek…z albumu o malarstwie (rzadko używany ostatnio) wypadła zakładka…zrobiona ze zwykłego szarego kartoniku ozdobiona świecową, zieloną kredką. Przywołała wspomnienia ze szkoły, z lekcji języka polskiego. Moja nie żyjąca już Nauczycielka starała się nas zawsze zachęcać do czytania i organizowała konkursy czytelnicze. Kto w ciągu miesiąca przeczytał najwięcej książek dostawał piątkę i w nagrodę (tego to my zupełnie wtedy nie rozumieliśmy) na forum klasy recytował wiersz albo fragment prozy. Zdarzały się takie piątki i u mnie w dzienniku i wtedy recytowałam (oj nie lubiłam tego)… pamiętam szczególnie dwa wiersze Naukę Tuwima i Książkę Szymańskiego. Nawet wiersze wybierane były takie żeby zachęcić nas do czytania, do zdobywania wiedzy:) Znam je na pamięć, to tak jak z inwokacją Mickiewicza…Dostawaliśmy potem zakładki z wierszem lub prozą którą recytowaliśmy albo exlibrisy. Powtarzała też nam, żeby nigdy nie oceniać drugiego człowieka nie znając go, a tym bardziej nie oskarżać nie mając 100% pewności…

Pozdrawiam:) Do kiedyś...

(komentarze wyłączone)