Jak śnieżne kwiaty
Kapryśna zima zmienia koloryt,
brzask otulony białawym szalem;
na wietrze krąży płatek niesforny,
rynna wylewa spóźnione żale.
Świat rozjaśniony śpi w lekkim puchu,
rankiem maźnięty różami zorzy;
a we mnie tyle dla ciebie uczuć,
ile gwiazd śniegu styczeń rozłożył.
Więc lekkość bytu świtem ogłaszam
(nostalgia puka, choć jej nie proszę),
Czasami nastrój figle mi płata,
dziś nucę radość z rozwianym włosem.
Zanim w pejzażu znów szaroburym
srebrzystej szadzi zabraknie attyk,
najczulszym słowem chcę cię przytulić,
jak śnieżne kwiaty, tak delikatnym.
Ewa Pilipczuk
tesia32 2017-01-25
Piękny wiersz Agnieszko, jeszcze troszkę i będzie już inny zapach, bardziej wiosenny. Spokojnego wieczorka pa
miet05 2017-01-25
dobranoc....:))