Drzewa
drzewa smukłe spokojne
pękate rozwichrzone
delikatne – masywne
drzewa na tle błękitu nieba jak ornament
inne znów jak okrzyk
jak pytanie rzucone w bezmiar przestrzeni
obojętne lub bez ruchu zasłuchane w ciszę
pochylone pokornie
zuchwale strzelające w górę
drzewa szeleszczące srebrem listowia
rozmawiające ze sobą gdzieś przy wiejskiej drodze
przemoknięte skulone na deszczu
zawodzące na wichrze który je obrał z liści
gniewne w szumie głoszącym groźną ciszę
Drzewa – piękno nieskończone
do którego niezmiennie myśl moja powraca.
autor : Wanda Bacewicz
z tomu „Cisza i ciemność”
beata1 2016-12-10
Kto wymyśli takie łącze,
żeby myśli mych tysiące,
same w GARNKU wędrowały,
na Twój profil powpadały?
i komentarz dodawały...)
Udanego weekendu,pozdrawiam...)
maly52 2016-12-10
Świetna całość ....miłego wieczoru życzę i dobrej nocki...:))
http://reduction-image.com/mpeg-creation2/temp/it2hmv7at7ds72c8d22usvlj40/indexweb.htm